Wszystko zaczęło się od marzenia…

Jeśli potrafisz o czymś marzyć, potrafisz to również osiągnąć.
Nie zapominajcie, że wszystko zaczęło się od marzenia i od myszki.
Walt Disney

„Moja siostrzenica Amber jest śliczną dziewczynką o kasztanowych włosach i dużych niebieskich oczach. Z przyjemnością i radością obserwowałem jej rozwój. Pewnego wieczora, kiedy miała około trzech lat, wybrałem się z wizytą do jej rodziny. Zapadł już zmierzch, spotkanie przeciągało się, więc dziecko zasnęło na kanapie i moja siostra poprosiła, bym zaniósł je na górę do sypialni.
Uniosłem dziewczynkę i ostrożnie ruszyłem po schodach. Mniej więcej w połowie drogi Amber na chwilę się ocknęła i spytała:
– Czy już pora iść spać?
– Tak – odpowiedziałem.
Gdy kładłem ją do łóżeczka i okrywałem kołderką, zbudziła się na dobre i powiedziała:
– Wujku,
– Słucham, Amber – odparłem.
– Jestem gotowa.
– Gotowa? Do czego?
– Jestem gotowa … znów marzyć we śnie!

Zaskoczyła mnie zupełnie. „Jestem gotowa znów marzyć”.

Jeśli nam, dorosłym czegokolwiek potrzeba, to właśnie ponownego rozbudzenia w sobie marzeń. Znów potrzebujemy marzeń, bo zbyt wielu z nas ich pozbawiono. Często uskarżamy się na złamane, nieudane i jałowe życie. Brak nam wyzwania, bodźca, pasji i motywacji.

Co zrobić, żeby osiągnąć marzenie, cel? Trzeba wierzyć. Gdy poddawałam owo marzenie w wątpliwość, rozmyślając o przeszkodach, cel osiągałam częściowo bądź wcale. Niezachwiana wiara w to, że cel zrealizuje się, był kluczem do osiągnięcia go. Ukierunkowanie myśli na spełnienie celu i odpowiednio dobrane afirmacje, działały jak akumulator napędzający urządzenie. Zgodna z celem plastyczna wyobraźnia, nasycona energią zmysłów i pozytywnymi odczuciami, przyciągały jak magnes pragnienia. Codzienna praca nad osiągnięciem celu, była przyjemnym spełnianiem danych czynności. Zbliżała z miesiąca na miesiąc, z dnia na dzień, do upragnionego celu. Radość z osiąganego celu była wielokrotnie większa od realizacji zamierzonego celu.

Afirmacja to pozytywne stwierdzenie w czasie teraźniejszym. Precyzujesz myśl zawartą w zdaniu. Piszesz ją np. na kartce, powtarzasz w myślach, mówisz głośno, śpiewasz w rytmie ulubionej melodii.

Wizualizacja to wyobrażenie celu. Pobudzasz swoją wyobraźnię tak, aby była plastyczna. Nasycasz ją kolorem, dynamiką, głosem, zapachem, dotykiem. Tworzysz w swojej wyobraźni taki obraz, aby był jak żywy. Wymaga to praktyki, aby pobudzić swoją wyobraźnię do działania.

Marzenie to upragniony cel, który chcesz osiągnąć. Gdy Twoje myśli są zatopione
w marzeniach, pobudzając plastyczną wyobraźnię, jesteś zadowolony, odprężony i zrelaksowany. Twój umysł i ciało ogarnia błogi spokój. Odrywasz się od trudu dnia codziennego. Mięśnie są odprężone, myśli wywołują uśmiech na ustach i stan zadowolenia. Chcesz, żeby ta chwila trwała wiecznie.

Wiara jest dana lub może być wypracowana.

Gdy rodzice i najbliższe otoczenie, wpajają od wczesnych lat dzieciństwa, że jesteś wspaniały, mądry, zdolny, pracowity itd. że potrafisz sprostać zadaniom, które napotykasz na swojej drodze – taka praca nad Twoim wychowaniem daje wspaniałe efekty. Aprobata opiekunów, zachwyt otoczenia zakorzeniają w psychice pozytywne stwierdzenia. Przyjmujesz je bez filtra, uważając za swoje, że takim właśnie jesteś. Jest to budowanie wiary w możliwość osiągnięcia upragnionych celów. Otrzymałeś wiarę w prezencie, jesteś szczęśliwcem, a co zrobisz z tym przywilejem, zależy tylko od Ciebie.

Gdy przypadło Ci żyć w rodzinie, która nie ograniczała Twojej działalności twórczej w dzieciństwie, ale też nie pracowała nad umacnianiem wiary w Twoje możliwości jesteś mniejszym szczęśliwcem. Część wiary zapewne masz już zakodowane, a część możesz budować sam.

Zakładając, że masz marzenia, jesteś ambitny i pracowity, więc droga do osiągnięcia upragnionego celu nie będzie trudna. Otaczasz się ludźmi, którzy osiągnęli swój cel, aby mieć namacalne dowody, czytasz budującą literaturę o pozytywnym myśleniu.

Powtarzasz zgodne z celem (marzeniem) afirmacje, w wyobraźni tworzysz plastyczny obraz, nasycasz go pozytywną energią, pozytywnymi emocjami, tak aby był jak prawdziwy. Uczucia, intuicja zwana wewnętrzną mądrością, wskazuje Ci drogę do osiągnięcia celu. Spotykasz na swojej drodze pomocnych ludzi, znajdujesz się w miejscach, w których powinieneś być, uczestniczysz w wydarzeniach zbliżających Cię do celu. Los Ci sprzyja, a Ty w duchu myślisz: jakie mam szczęście. Ja wychodzę z założenia, że to co mnie spotyka jest wcześniej zaplanowane w mojej głowie, nic nie dzieje się przypadkowo. Owszem, są odstępstwa od reguły, bo nie mamy wpływu na wszystko.

Są osoby, które miały chwiejne, niestabilne zalążki wiary i mnóstwo wątpliwości. Przylgnęły do nich z lat dzieciństwa takie oto stwierdzenia: „nic nie potrafisz”, „jesteś do niczego”, „nie dasz sobie rady bez cudzej pomocy”, „życie jest okrutne”, „nie śmiej się, bo jutro będziesz płakała”, „żeby coś osiągnąć trzeba być wyjątkowym” itp. Natomiast najbliższe otoczenie, mam na myśli rówieśników, nauczycieli, znajomych zaszczepiło w te osoby zalążki wiary w Siebie. „Jesteś ambitna”, „jesteś pracowita”, „jesteś systematyczna i uparta”, „jesteś mądra, komunikatywna i lubiana”. Osoby te są mieszanką sprzecznych określeń, które zakodowały się w ich podświadomości. Posiadały narzędzia do budowania wiary potrzebnej w pracy nad sobą: pracowita, uparta, ambitna, systematyczna. Cel, który pojawiał się w ich głowie, był poddawany w wątpliwość. Nie wierzyły, że mogą osiągnąć zamierzony cel, ponieważ przyświecały jaskrawym światłem stwierdzenia wrośnięte w psychikę. „Myślałam, że jestem do niczego, nic nie potrafię osiągnąć, jestem gorsza od innych. Miotałam się ze sobą, cierpiałam, płakałam, byłam zła na siebie, że jestem taka a nie inna. Czułam się tak, jakbym miała wszelkie narzędzia do malowania obrazu oraz zdolność i wizję. Niestety, sztaluga stała zbyt wysoko, kusząc możliwością spełnienia marzenia. Była umieszczona w zasięgu mojego wzroku, lecz ręce nie miały do niej dostępu. Budowałam swoją wiarę powoli, zaczynając od najniższego szczebla drabiny. W moim przypadku szczeble były połamane, a wejście po nich na górę, znacznie utrudnione. Najpierw pracowałam nad naprawą szczebli, a później się po nich wspinałam. Aby uwierzyć i nie mieć wątpliwości w spełnienie marzenia, byłam zmuszona budować autorytet do samej Siebie i wiarę we własne siły.

Dlaczego? Ponieważ wypowiedzenie stanowczym głosem brzmienia celu budziło wątpliwości, więc wiara w to, że się spełni była wręcz niemożliwa. Wtedy siadałam w fotelu, bądź kładłam się wygodnie na kanapie, oddychałam głęboko i miarowo i mówiłam do siebie afirmacje. Zamieniłam negatywne stwierdzenia na pozytywne afirmacje – Ty nic nie potrafisz na „potrafię sprostać różnym zadaniom napotkanym na swojej drodze”, nie dasz sobie rady na „daje sobie świetnie radę w różnych sytuacjach”.

Aby realizować cele, nawiązałam znajomości z osobami, które potrafiły realizować swoje marzenia. Byli namacalnym przykładem, że niemożliwe stało się możliwe. Słuchałam uważnie ich rad, skupiając uwagę na prawdach życiowych, które im przyświecały. Podtrzymywałam się na duchu, mówiąc do Siebie: skoro oni potrafili, to ja też potrafię. Szukałam pomocy w przyrodzie, wyciszałam się na jej łonie, prowadząc rozmowę ze swoimi emocjami, z intuicją, słuchałam jej mądrych i pomocnych rad. Czułam każdą cząstką swojego ciała, że zasługuje na lepsze życie. Budowałam wiarę, pracując systematycznie i konsekwentnie nad sobą. Afirmacje, wizualizacje, relaksowanie ciała połączone z oddechami, zajmowanie myśli chwilą obecną: tu i teraz, rozmowa z osobą, która osiągnęła zamierzony cel, czytanie prawd życiowych oraz wdrażanie teorii powolnymi krokami do codziennego życia.

Determinacja była główną siłą napędzającą do działania. Motywacja, afirmacje, wizualizacje i prawdy życiowe, z dnia na dzień eliminowały wątpliwości podważające osiągnięcie upragnionego celu. Teraz wierzę, że mogę osiągnąć wiele celów, jeżeli będę tego chciała … ”

„Bezsens życia i lęk
Nadzieja
Wiara i wątpliwości
Wiara, motywacja i praca nad sobą.
Stoję w bezruchu, uciekam
Siedzę wygodnie oparta
Stoję, siedzę i chodzę
Biegnę i docieram do upragnionego celu
Chodzę ulicami miasta,
Wnętrze przepełnione radością i pewnością siebie,
Wypływa na zewnątrz.
Spaceruję duktami leśnymi,
Kontempluję naturę.
Pozytywna energia wypełnia umysł i ciało.
Dawniej biegłam w zaślepieniu, poszukując szczęścia.
Gdzie ono jest?
We wnętrzu człowieka.
Czym ono jest?
Umysłem, władającym marzeniami i posłusznymi myślami”.

Opracowanie na podstawie: D. Conway Stone „Podążaj za swymi marzeniami”, Kazimiera Sokołowska „Pokonaj cienie przeszłości”.