MĘSKOŚĆ czyli Ty i Twój ojciec

Wielu mężczyzn nie ma życia. Kiedy mężczyzna jest głęboko nieszczęśliwy, potwornie zaniepokojony, zupełnie samotny lub zdezorientowany, często udaje, że jest na odwrót, aby nikt nic nie zauważył. Mali chłopcy bardzo wcześnie uczą się – od rodziców, w szkołach i w wielkim świecie poza domem – że muszą udawać. Większość z nich robi to przez resztę życia.

Wybór masek, które nosimy w życiu, jest dość ograniczona: twardziel, mężczyzna rodzinny, bezwzględny biznesmen, chłodny profesjonalista, luzak itd. Role te mają przede wszystkim symulować, że „wszystko jest w porządku”. Co gorsza, każdy mężczyzna wierzy, że jeśli utrzyma pozory szczęścia, pewnego dnia za sprawą jakiejś magii naprawdę stanie się szczęśliwy. Ale tak jest niezwykle rzadko. Thoreau ujął to najtrafniej: „Większość ludzi prowadzi życie w cichej rozpaczy”. Ma rację. U wielu osób, u kresu życia nie opuszcza zdumienie i poczucie klęski. Mają wrażenie, że coś powinno się było stać, ale się nie stało. Mnóstwo z nas było świadkami takiego kresu i zdumienia. To tragedia i marnowanie życia.

Wiadomo, że drzewa same wyrastają z nasion, a kijanki zmieniają się w żaby, ale dziecko samoczynnie nie stanie się dorosłym. Nauka bycia mężczyzną lub kobietą wymaga tysięcy godzin kontaktów ze starszymi intelektualnie, dojrzałymi przedstawicielami własnej płci. Wszyscy możemy się wiele nauczyć od rodziców, opiekunów i opiekunek, ale nigdy nie osiągniemy pełni rozwoju bez ogromnego zaangażowania dorosłych tej samej płci co my.

Nie od razu sobie to uświadamiamy, ponieważ nie odczuwamy braku tego, o czym nie wiemy. Jeśli w dzieciństwie i okresie dorastania Twoje potrzeby rozwojowe nie były zaspakajane, niekoniecznie zdawałeś sobie z tego sprawę. Podejrzenia, że czegoś brakuje, pojawiają się, gdy w życiu coś zaczyna się układać nie tak. Problemy ze zdrowiem, małżeństwem, rodzicielstwem, nawiązywaniem przyjaźni oraz niepowodzenia zawodowe to tylko niektóre sygnały pozwalające dostrzec głębokie luki. W miarę jak narastają życiowe stresy, nasze braki stają się coraz bardziej wyraźniejsze.

A jak wyglądają Twoje relacje z ojcem i w ogóle ze starszymi mężczyznami? To bardzo ważne pytanie. Od tego jak brzmi odpowiedź, w znacznym stopniu zależy Twoje szczęście jako mężczyzny. Bo męskość wcale nie jest wiekiem ani etapem – jest więzią ze światem kobiet i ze światem mężczyzn. Połowa tego równania nie wystarczy. Jeśli nic Cię nie łączy z tradycjami męskości starszych pokoleń, jesteś jak telefon bez gniazdka.

Zastanów się przez chwilę nad Twoją więzią z ojcem. Od niej zależy Twoja męskość – dzieje się tak bez udziału Twojej świadomości, czy sobie tego życzysz czy nie. Większość mężczyzn uświadamia sobie, że nawyki, postawy, opinie i słowa ich ojców stały się częścią nich i potrafią w każdej chwili dać o sobie znać. Jeśli w myślach toczysz z ojcem walkę , walczysz też z męskością. To z kolei często oznacza, że walczysz sam ze sobą. Nie chodzi bynajmniej o to, że powinieneś być taki jak ojciec, ale indywidualizacja powinna odbywać się świadomie i poprzez rozmowę, a nie przez ślepe reakcje.

Musimy zrozumieć i dobrze poznać naszych ojców, aby podjąć decyzję, jakie elementy dziedzictwa chcemy zatrzymać, a z jakich wolelibyśmy zrezygnować.

Na pewnym etapie życia ważne staje się odbycie poważnej rozmowy bądź serii rozmów z ojcem – jeżeli możesz do tego doprowadzić. Tylko w ten sposób zdołasz zrozumieć jego życie, motywy, jakimi się kierował, jego porażki i sukcesy. Jeśli nie wykonasz tego kroku, będziesz budował własną męskość na ruchomych piaskach – na domysłach i wrażeniach z dzieciństwa, które nigdy nie pokażą Ci pełnego obrazu sytuacji. Inni starsi mężczyźni i kobiety mogą pomóc Ci uzupełnić to, czego nie dowiedziałeś się od ojca. Ich rola jest bardzo istotna, ale ważne miejsce w Twoim życiu nadal będzie zajmował ON. Nawet jeśli był alkoholikiem, bił żonę, nawet jeśli nigdy go nie spotkałeś, biologiczny ojciec będzie się dla Ciebie liczył.

Ojciec stale Ci „towarzyszy”, ponieważ zabarwia Twoje nastawienie do wszystkich mężczyzn. Może nie ufasz im, ponieważ nie potrafiłeś zaufać tacie. Buntujesz się przeciwko wszelkim autorytetom, bo Twój ojciec był surowy i niekochający. Próbujesz zaimponować starszym mężczyznom, ponieważ jego nigdy nie zdołałeś zadowolić. Możliwe też, że czujesz się od nich lepszy, uważasz, że dasz sobie bez nich radę lub że masz nad nimi przewagę. Tymczasem dopóki nie zaczniesz ojca kochać i szanować i nie zaakceptujesz miłości i szacunku starszych, pozostaniesz chłopcem.

Czasami zdarza się że ojcowie wcześnie zmarli lub opuścili rodziny i nigdy więcej ich nie widziano. Wywołuje to u dzieci głęboko skrywane poczucie krzywdy i dezorientacji, ponieważ małe dziecko zawsze rozumie to w kategoriach: „co takiego zrobiłem, że odszedł? Co ze mną jest nie tak?”. Dorośli mężczyźni duszą w sobie ból, rzucając się w wir ciężkiej pracy i zaprzeczając swoim uczuciom, ale przygnębienie i tak ich dopada. Często maskują je złością.

Dobrze by było żeby, w którymś momencie odbyli podróż w przeszłość ojców, która uleczy pustkę, pozwoli więcej zrozumieć i w końcu przebaczyć sobie i rodzicom. Ta droga może prowadzić w Twoje wspomnienia oraz wyciągnąć na światło dzienne dawno zapomniane wydarzenia i doświadczenia. Czasami nowe informacje pojawiają się w snach.
Często skupiamy się, zazwyczaj na wadach swego ojca oraz na tym czego dla mnie nie zrobił. Często zrzucamy winę na rodziców. Tłumimy negatywne emocje i związane z nimi wspomnienia, ponieważ nie pasują do przyjętej przez nas wersji, według której ojciec nigdy nie był bliski. Tymczasem prawda jest o wiele bardziej złożona, bogata i wspaniała.

Ważne jest pogodzenie się z ojcem i poznanie go jako człowieka, zwłaszcza jeśli sam jesteś rodzicem, a tym bardziej, jeśli pełnisz jakieś funkcje przywódcze.
Sytuacja tych z nas, których ojcowie nadal żyją, jest łatwiejsza – w pewnym sensie. Opowieść o mężczyźnie dzwoniącym z daleka do ojca być może jest nie którym osobom znana.

Młody człowiek próbuje zbudować most nad przepaścią, która powstała między nim a rodzicem. Przez ostatnie lata ojciec i syn rzadko się kontaktowali. Syn ostatnio przemyślał sobie wiele spraw. Kiedy ojciec odbiera telefon, syn próbuje mu to powiedzieć ……

– Cześć tato, to ja.
– Och! Ho – ho! Cześć, synu! Czekaj, zaraza poproszę Twoją matkę ….
– Nie wołaj mamy. Chciałem porozmawiać z Tobą …..
(Cisza)
– Dlaczego? Potrzebujesz pieniędzy?
– Nie, nie chodzi o pieniądze.
(Syn zaczyna swoją mowę. Trochę ją ćwiczył, ale mimo to jest niepewny)
– Ostatnio dużo myślałem o Tobie, Tato, i o tym, co dla mnie zrobiłeś. Tyle lat tkwiłeś na posadzie, której nienawidziłeś, tylko po to, żebym mógł studiować. Utrzymywałeś nas. Teraz dobrze mi się układa w życiu dzięki temu, co zrobiłeś dla mnie na początku. Zastanawiałem się nad tym i uświadomiłem sobie, że nigdy Ci za to nie podziękowałem.
(ojciec milczy, syn ciągnie dalej)
– I dlatego chciałem powiedzieć … no, dziękuję. I że Cię kocham.
(długa chwila ciszy. Po chwili odzywa się ojciec)
– synu piłeś?

Można z tej historii się śmiać ale bywa i tak, że czasami pojawiają się mokre i błyszczące oczy. Każdy ojciec, nawet ten, który kryje się pod najbardziej krytyczną lub obojętną maską, całe życie w głębi duszy pragnie usłyszeć, że jego syn kocha go i szanuje. On czeka na to całe życie. Sam fakt, że jesteś synem, daje Ci wielką moc. W dzisiejszych czasach wszyscy wierzą, że rodzic potrafi stłamsić poczucie własnej wartości dziecka. Za to niewielu ma świadomość, że dziecko po jakimś czasie zyskuje podobną moc w stosunku do rodzica. Ojciec i matka czekają, choć defensywnie, aż dzieci ich osądzą. Takie jest życie.

Jaki jest rezultat braku bliskich relacji z ojcem? Jeśli nie ma miłości, której tak bardzo pragniemy, nasze życie zaczyna biec wypaczonym torem. Za to kiedy naturalna potrzeba bycia kochanym zostaje zaspokojona, wtapia się w tło i możemy dać sobie radę z naszym życiem. Niezaspokojona potrzeba aprobaty nie daje nam spokoju. Staje się naszą obsesją. Wielu ludzi goni za „rekordami”, stale towarzyszy „wysoka poprzeczka” – kieruje się w życiu głównie tym niezaspokojonym głodem. „Widzisz Tato? Widzisz, potrafię?” Niestety, to nie wystarcza. „Synku przecież umiesz lepiej”.

Powodów pokoleniowej przepaści między ojcami i synami jest wiele. Mężczyznom z różnych generacji czasami trudno jest znaleźć wspólną płaszczyznę porozumienia.
Oczekiwania i nadzieje są częścią duszy każdego rodzica. Bardzo ważne jest, by umieć z nich rezygnować, jeśli rzeczywistość okaże się inna. Wiele strasznych ran powstaje w rodzinach , w których ojcowie chcieli mieć syna, a urodziła się im córka, chcieli mieć sportowca, a dostali artystę, chcieli muzyka, a dostali robotnika, chcieli olimpijskie złoto, a dostali porażenie mózgowe. Problemem nie jest inny rezultat, lecz nieumiejętność otrząśnięcia się z żalu i przejścia nad tym do porządku dziennego – do kochania tego, co nam dano, zamiast tego, czego pragnęliśmy.

To chyba najtrudniejsza próba, przez jaką przechodzą nasze dusze – jak porzucić płytkie, egoistyczne ambicje i zrozumieć, że nasze dzieci są w rzeczywistości o wiele lepsze niż jakiekolwiek marzenia.

Większość mężczyzn czuje się nieswojo, rozmawiając o ojcu, dlatego przez wiele pokoleń wyspecjalizowali się w unikanie tego tematu. Szkoda, ponieważ przez to odcinają się od własnych korzeni. Uświadamia się nam, że powinniśmy pogodzić się z rodzicami, ale pradawne tradycje przyjmują bardziej skrajny punkt widzenia. W pewnym sensie Ty sam jesteś swoim ojcem. Twoja odrębność polega na tym, że budujesz siebie na tym, co otrzymałeś od ojca i jego przodków. Głęboko w duszy stajesz na fundamentach, z którymi musisz się liczyć, poznać je i zrozumieć. Mężczyźni z Twojego rodu od zamierzchłych czasów gromadzili wiedzę i doświadczenia, aby w końcu przekazać je Twojemu ojcu, a potem Tobie. Tak wizja być może jest trochę dziwna, a jednak to coś, z czego warto być dumnym. Ci mężczyźni przetrwali, udało się im wychować dzieci i nie przerwać łańcucha życia.

Większość z nas z niepokojem odkrywa, że mamy gesty, nawyki czy sposoby wykonywania różnych czynności, które są dokładnie takie same jak u naszych ojców. Rozwiązanie nie polega na wykorzenieniu ich. Psyche niczego nie wyrzuca. Naucz się kochać „SWOJEGO OJCA W SOBIE”.

Ilu takich mężczyzn znasz? Nieważne, czy pracują w ogrodzie, naprawiają samochód czy wypisują czek, niemal słyszysz, jak mamroczą, kłócąc się z duchem rodzica:

– Robisz to zupełnie na odwrót, synu!
– Odchrzań się, tato!

Wybaczenie ojcu – które nie jest tylko aktem woli, ale wynika z prawdziwego zrozumienia jego życia – okaże się jednym z najbardziej wyzwalających doświadczeń.

Niektórzy mężczyźni smutnieją, ponieważ ich ojcowie już odeszli i rozmowa nie może już się odbyć. Wydaje im się, że bezpowrotnie stracili swoją szansę. Nieprawda. On jest w Tobie. W wyobraźni, w marzeniach, rozmawiając przy jego grobie lub pisząc do niego list, możesz zacząć się uwalniać od żalu. To proces dziwny, ale ważny. Zaskakująca ilość uczuć opuszcza nas podczas tego procesu, a w ich miejsce przybywa nam dużo zdrowej energii i siły. Nie uciekaj od przeszłości, ona zawsze okazuje się (w końcu) wielkim skarbem.

Opracowanie własne na podstawie Steve Biddulph „Męskość”