„Kiedy wydaje Ci się, że Twoje dziecko najmniej zasługuje na miłość,
właśnie wtedy potrzebuje jej najbardziej”.
Kim Payne
W słoneczny poranek on spaceruje z malutką córeczką po kamienistej plaży, zaglądając do kałuż. Dziewczynka beztrosko szuka krabów w szczelinach skał, bez przerwy coś do nich trajkocze i wprowadza nowy porządek w ich społeczności. Nieświadomie wchodzi coraz głębiej pod przypominający półkę skalny nawis. W pewnym momencie zbyt szybko się wyprostowuje i mocno uderza o niego głową. Wybucha szlochem, przez chwilę stara się powstrzymywać, a potem znowu zaczyna płakać – niemal krzyczeć – gdy ból się nasila. On podbiega do niej, targany sprzecznymi uczuciami. Duchy jego przodków wyrastają nagle obok niego, a każdy mówi co innego ….
- Głupia Mała, dlaczego nie byłaś ostrożniejsza?
- Och, przestań już. Nie jest tak źle. O co tyle hałasu?!
- Rany, to moja wina. Powinienem lepiej Cię pilnować.
Ojcu udaje się nic nie powiedzieć. Zamiast tego podnosi córkę i mocno ją przytula. Po chwili delikatnie masuje jej głowę, żeby trochę złagodzić ból. Małej chyba to pomaga, bo powoli uspokaja się w jego ramionach. Kiedy jakiś czas później ruszają z powrotem do domu, wsuwa rączkę w dłoń taty. On czuje satysfakcję. Cieszy się, że choć raz postąpił tak, jak należało. Jej ręka w jego dłoni mówi: „Dziękuję”. Jego dłoń mówi: „Na świecie nie brak bólu, ale jestem przy Tobie”.
Z czym wiąże się ojcostwo? Mówiąc o „matkowaniu” dzieciom, myślimy o trosce, opiece, wrażliwości i wspólnie spędzonych długich godzinach. „Ojcowanie” oznacza coś zupełnie innego. Ojcem można zostać w ciągu dwóch minut na tylnym siedzeniu samochodu! W skrajnych przypadkach ojciec jest jedynie dawcą nasienia. Na szczęście zaczęliśmy podważać taki sposób myślenia i badania dowodzą, że ojcowie, którzy aktywnie uczestniczą w wychowaniu dzieci, w ogromnym stopniu wpływają na ich życie. Obecnie powszechnie uznaje się znaczenie „męskiego wzoru do naśladowania”.
Na temat ojcostwa napisano mnóstwo książek prezentujących różne modele: od słabeusza i obiektów żartów po wiecznie zajętego dyrektora – takiego „ojca na czas”.
Miłość do dzieci nie jest wyłącznie niejasnym uczuciem podobnym do życzliwości. Wyraża się w tym, co robisz. Czasem bywa nudno (trzeba kupić buty, pilnować odrabiania lekcji, czekać, aż skończy się kurs tańca, trening itp.). Ale niektóre aspekty stopniowo zaczynasz lubić coraz bardziej. Dodają Twojemu życiu piękna i głębi. Tak jak wtedy, gdy odkrywasz, że potrafisz wykąpać malucha (solo) lub położyć córkę z powrotem do łóżeczka o trzeciej nad ranem. To wspaniałe uczucie. Im dzieci są starsze, tym bardziej rośnie potencjał Waszych interakcji. Słuchasz ich paplaniny i niekończących się pytań, czytasz im, macie wspólne ulubione czynności i zabawy, np. tę, podczas której zmieniasz się w rozbrykanego mustanga. Wkrótce staje się to dla Ciebie projektem życia. Zaczynasz rozumieć, ze dzięki Twojej trosce, naukom, zabawie, duchowi i sile Twoje dzieci rozwijają się i kwitną. W którymś momencie dzieci zaczną Cię wyprzedzać. Staną się sprytniejsze, szybsze, silniejsze, a z czasem także mądrzejsze. Ale Ty także się rozwijasz i będziesz służył im pomocą aż do dnia swojej śmierci.
Rola ojca w XXI wieku nacechowana jest pewną trudnością. Pragniesz wnieść w rodzicielstwo wiele aspektów, takich jak łagodność, konsekwencja i zaangażowanie, choć sam być może nie doświadczyłeś ich nigdy ze strony żadnego opiekuna. Próbujesz więc zbudować ojcostwo od zera, a to niełatwe zadanie.
Warto zacząć od sprzątania strychu, czyli oczyszczenia umysłu. Masz tam na pewno stare „nagrania” tego, w jaki sposób postępował Twój ojciec.
Pisarz J. Lee opisuje cztery kategorie „wadliwych” ojców, które być może nie są Ci obce.
1. Niedoszły król. Taki mężczyzna wracał z pracy i oczekiwał, że będzie obsługiwany przez żonę – służącą i widzialne, lecz niesłyszalne dzieci. Uważał się za króla domu i z fotela rządził swoim królestwem. Cała rodzina chodziła wokół niego na paluszkach, aby mu „nie przeszkadzać”. Angażował się tylko wtedy, gdy trzeba było wymierzyć karę lub okazać łaskę. Zaliczał się do kategorii „zaczekaj, niech tylko Twój ojciec wróci do domu”.
„Mój Tato był zbytnio przywiązany do dachu. Ciągle o tym dachu mówił i powoływał się na niego za każdym razem, gdy miałam śmiałość kwestionować jego królewskie wyroki w sprawach, które mnie dotyczyły. „To mój dom. Żyjesz pod moich dachem. Tak długo, jak długo przebywasz pod moim dachem, będziesz robił to, co Ci każę. Kiedy zapracujesz na własny dach nad głową, będziesz mógł postępować, jak Ci się podoba, ale dopóki jesteś pod moim dachem, ja mówię Ci, co masz robić”. Do diaska, myślałam sobie w takich chwilach, nie mogę się doczekać tego własnego dachu”
2. Krytyk. Stale krytykował, upokarzał innych i szukał dziury w całym, napędzany własną furią i złością. Owszem, odgrywał aktywną rolę w rodzinie, ale robił to w negatywny sposób. „Lepiej nie potrafisz?”, „Nic nie umiesz załatwić porządnie?”, „Ty idioto, zobacz co zrobiłeś!”, itp. Wszystko, co go frustrowało – praca, brak sukcesów w życiu, nadzieje, jakie wiązał z dziećmi, nawet nieumiejętność okazywania miłości – zamieniało się w kwas, który wżerał się w dobrostan całej rodziny.W jednym z najbardziej prestiżowych australijskich szkół wygłosiłem wykład na temat nieobecności ojców w życiu dzieci. Jej dyrektor, niegdyś słynny sportowiec, zasadniczy mężczyzna, siedział w pierwszym rzędzie. Widziałem, że jest coraz bardziej wzburzony. Po mniej więcej minucie nie zdołał się powstrzymać od komentarza: „Wolałbym, żeby mój ojciec mniej się angażowała w moje życie. Decydował dosłownie o wszystkim!”.
3. Ojciec bierny. Rezygnował ze wszystkich obowiązków i powinności, przekazując władzę żonie. Ustępował także dzieciom, szefowi, krewnym itd. Nie wytrzymywał temperatury spięć, więc wolał się wycofać za gazetę, przed telewizor, w alkohol lub do warsztatu. Jego dzieci dorastały, nienawidząc go za brak kręgosłupa.Matka nieraz wpadała we wściekłość. Demolowała wtedy pokój, wrzeszczała i biła sznurem od czajnika dzieci kulące się między krzesłami. Jakimś cudem one potrafiły to zrozumieć i tolerować. Nie mogły tylko wybaczyć ojcu, że na to pozwala. Sam wymykał się na dwór. Nigdy ich nie bronił.
4. Ojciec nieobecny. Był kompetentnym pracownikiem, cieszył się wysoką pozycją, ale nie na łonie rodziny. Stale przebywał poza domem, robiąc karierę. Wyjeżdżał wcześnie rano i wracał późnym wieczorem. Nie przychodził na szkolne koncerty, ani na Twoje mecze czy występy teatralne. Wprawdzie kupował Ci prezenty, a nawet był dla Ciebie miły i życzliwy, jeśli przypadkiem natknąłeś się na niego w przedpokoju. Rzecz w tym, że nie przydawał się jako ojciec, ponieważ ojciec przede wszystkim musi być obecny.
Czy Twój ojciec zaliczał się do którejś z wymienionych kategorii? Jeśli tak, uważaj, aby nieświadomie nie przyjąć podobnej postawy. Możliwe, że będziesz musiał się przeprogramować, popracować nad samoświadomością. Jeżeli np. Twój ojciec zaliczał się do takich, którzy są wiecznie zagniewani, krzyczą i stosują przemoc, zwróć uwagę na to, w jakich sytuacjach włączają się u Ciebie podobne reakcje. Jakie są pierwsze oznaki tego, że przestajesz nad sobą panować? Umiesz wtedy wyjść z pokoju i ochłonąć? Zrobić trzy głębokie wdechy? Policzyć do dziesięciu? Przede wszystkim nigdy nie warto działać impulsywnie lub pod wpływem emocji. Pomyśl przez chwilę, a na pewno wpadnie Ci do głowy lepszy pomysł na to, jak powinieneś zareagować, co powiedzieć, co zrobić.
Bez względu na styl wychowywania, jaki reprezentowali Twoi rodzice, dla większości z nas włączanie autopilota jest równoznaczne z bezmyślnym reagowaniem. Zastanów się, zanim coś powiesz. Nie wrzesz na dzieci, gdy jesteś tak wściekły, że nie potrafisz jasno formułować myśli. Nie mów nic w złości. Najpierw odetchnij głęboko i przez chwilę pomilcz, żeby dać sobie szansę na rozważenie sytuacji. W ten sposób ograniczysz ryzyko, że wylezie z Ciebie „zły ojciec”.
Zbyt łatwo zapominamy o tym, że dla dziecka, a nawet nastolatka, ojciec może być fizycznym zagrożeniem, jeżeli nie postępuje spokojnie, nie szanuje osobistej przestrzeni innych i nie wystrzega się głośnych lub apodyktycznych tyrad.
Rozważ to z punktu widzenia dziecka. Wyobraź sobie, że nie masz żadnego wpływu na to, co się dzieje, nie możesz odejść, jesteś mały i nie masz bezpiecznego miejsca, w którym mógłbyś się schronić. Życie dziecka jest jak pokój z drzwiami bez zamka. Nastrój ojca wdziera się do środka i nie sposób się przed nim obronić.
Przecież zależy Ci, aby dzieci słuchały Cię z szacunku i poczucia sprawiedliwości, a nie ze strachu. Od lęku do poważania jest bardzo daleka droga. Tylko despota myli te uczucia.
Badania dotyczące ojcostwa podkreślają niezwykły wpływ, jaki ojcowie wywierają na córki. Tato jest dla dorastającej córki „mężczyzną treningowym”.
Jeśli od najwcześniejszych lat niezmiennie interesuje się jej życiem, czyta jej, rozmawia z nią, wymyśla wspólne zabawy i zabiera ją w różne miejsca, dziewczynka będzie się czuła, że jest interesująca i wartościowa. Ojciec, który po sobotniej wycieczce z córką nie śpieszy się do domu, tylko zatrzymuje się gdzieś na gorącą czekoladę i rozmowę, albo gra z nią w kosza lub co wieczór razem wyprowadzają psa, daje jej tym do zrozumienia: „Jesteś świetną towarzyszką”, „Jesteś mądra”, „Jesteś interesująca”. Wiadomo już, że takie ojcowskie zaangażowanie zapobiega zbyt wczesnemu rozpoczynaniu przez córkę kontaktów seksualnych i sprawia, że nie pozwala ona sobą manipulować. Świadomość „Mój tata uważa, że jestem świetna”, staje się dla niej mocną, ochronną zbroją.
Badania wskazują, że dzieci, których ojciec jest opiekuńczy, gdy dorosną, będą obdarzone większą empatią, będą potrafiły troszczyć się o innych i dzielić się swoimi uczuciami. Dzieci, które mają ciepłą, bliską relację ze swoim ojcem, będą się czuły bardziej bezpieczne w świecie, chętniej będą wyrażały swoje myśli i chętniej się bawiły niż dzieci, które nie mają takiej ciepłej relacji.
Warto mieć świadomość i zwracać baczną uwagę na swoje słowa. Niezwykle istotne, jest to, żeby Twoje dziecko dzięki słowom wypowiedzianym przez Ciebie wiedziało, że je kochasz. Wiele dzieci dorasta, nigdy nie słysząc od swoich ojców: „Kocham Cię”. Naszym dzieciom należy często mówić o tym, aby nabrały pewności, że są dla nas kimś wyjątkowym.
„Czuję się kimś wyjątkowym, kiedy mój tato pochwali mnie”,
„Czuję się kimś wyjątkowym, kiedy mój tato mi mówi, że mnie docenia”,
„Czuję się kimś wyjątkowym, kiedy mój tato mówi, że jestem piękna”.
Te odpowiedzi wskazują na konieczność podkreślania wartości naszych dzieci przy użyciu słów. Jeżeli tego nie wypowiesz, nie będzie to w pełni oczywiste w sercu Twojego dziecka. Poza wypowiadaniem słów, które pełnią funkcję pielęgnacyjną, musimy również słuchać wypowiedzi naszych dzieci. One chcą, żebyśmy wiedzieli, kim one są. Chcą nam opowiedzieć o tym, co złego się wydarzyło, byśmy mogli je pocieszyć. Chcą, żebyśmy porozmawiali o tym, co jest ważne, abyśmy mogli je zrozumieć. Wszystko to wymaga wysłuchania słów. Kiedy nie poświęcamy czasu na ich wysłuchanie, to już przez to samo bardzo dużo im mówimy.
Niekiedy wartość słów Twojego dziecka polega nie tyle na tym, co ono wypowiada, ile na fakcie samej wypowiedzi. Z reguły cierpliwe słuchanie ujawnia, że nasze dzieci warte są tego, by je wysłuchać. Są na tyle wyjątkowe, że zasługują na naszą uwagę, kiedy do nas mówią. Są na tyle wartościowe, że trzeba je poznać i zrozumieć, nie tylko ich myśli, ale również ich emocje. Nasze dzieci bardzo szybko rozpoznają, czy jesteśmy gotowi do wysłuchania ich. Jeżeli wciąż będziemy odpychać je z ich „mało ważnymi” sprawami, to nie będą przychodzić do nas z tymi ważniejszymi.
Wszystkie małe dzieci są urocze, ale jednak większość rodziców częściej podnosi i trzyma na rękach swoje córki, niż swoich synów. Chociaż naturalnym może się wydawać tulenie małych dziewczynek, wkrótce małe dziewczynki stają się dużymi dziewczynami i wobec tego ojciec staje wobec dylematu. Jego córeczka jest kimś więcej niż uroczym dzieckiem. Zaczyna przypominać bardziej kobietę niż małą dziewczynkę. Starając się o to, by nie przekroczyć pewnych granic, ojciec może popaść w przeciwieństwo i zacząć unikać okazywania jakiejkolwiek czułości, by nie doszło do jakiejś złej jej interpretacji.
Nasze córki jednak nadal potrzebują uwagi i zdrowej fizycznej czułości oraz afirmacji z naszej strony. Ojcowie powinni okazywać czułość także w latach dojrzewania swoich córek. Ma to ogromne znaczenie później, dla kobiet wkraczających w życie dorosłe, którym łatwiej lub trudniej zaufać w relacji z mężczyznami i budują mniej lub bardziej satysfakcjonujące związki z nimi.
Kiedy Twoja córka zmienia się z dziewczynki w młodą kobietą, jest w szczególny sposób wrażliwa. Potrzebuje sporej dawki opiekuńczego wsparcia ze strony swojego ojca. Ponieważ ten czas dla ojców jest niezręczny, wielu mężczyzn usiłuje pomniejszyć znaczenie tych sytuacji poprzez żarty lub śmiech, ośmieszając swoje córki przy pomocy przezwisk związanych z jakimikolwiek fizycznymi ich brakami. Ale nawet żarty lekkiego kalibru rzadko kiedy są nieszkodliwe. Twoja córka będzie się za każdym razem zastanawiała, co miałeś na myśli i może ukształtować w sobie postawę ciągłego zamartwiania się o swój wygląd. W ostateczności możesz doprowadzić ją do zaburzeń w jedzeniu.
Inną, bardziej powszechną reakcją na dyskomfortową sytuację jest całkowite wycofanie się ojca. Chcesz być po prostu ostrożny, ale Twoja córka prawdopodobnie pomyśli, że Ci na niej nie zależy, albo że coś złego się z nią dzieje. Próbuje zrozumieć mężczyzn, a Ty jesteś jej najbliższym i najlepszym przykładem. Będzie się zastanawiać co jest, a co nie jest właściwe w relacji z mężczyznami? Jak będą reagować mężczyźni, kiedy ona będzie „flirtować”, gdy będzie chciała zwrócić na siebie uwagę? Jako jej ojciec jesteś w pewnym sensie jej pierwszym chłopakiem i odgrywasz bardzo ważną rolę w ukazywaniu jej, co jest właściwe, jak z pełnym szacunkiem reagować i jak to można przeżywać. Jeżeli nie uda Ci się afirmować kobiecości Twojej córki przez wyrażenie wobec niej fizycznej i werbalnej czułości, prawdopodobnie będzie chciała odkryć to sama w niezdrowych związkach z mężczyznami.
Padaj więc na twarz i unoś się dumą, kiedy pokaże Ci się w swojej nowej sukience albo kiedy zrobi coś szczególnie uroczego. Ale niech będzie świadoma tego, że zdobyła Twoje serce nie z powodu swojego wyglądu i kobiecego wdzięku, ale dlatego, że jest fascynującą i wartościową osobą. Pokażesz jej, że są mężczyźni, którzy są stali w uczuciach i godni zaufania i że nie boją się ukazać swoich emocji. Mając Ciebie jako swój punkt odniesienia, nauczy się, czego może oczekiwać od mężczyzn, których spotykać będzie w życiu. Pewnie spotka wielu mężczyzn nieodpowiedzialnych, szowinistycznych i nieuczciwych i będzie w stanie przejrzeć ich już na samym początku znajomości, jeśli otrzymała od Ciebie odpowiedni „warsztat”.
Twoja córka potrzebuje poznać Twoje pomysły i uczucia w sprawach relacji, a nawet na temat płciowości. Pozytywna atmosfera wokół seksu zapewni ją, że masz satysfakcjonująca Cię relację seksualną ze swoją żoną i sprawi, że łatwiej jej będzie dzielić się swoimi myślami w sprawach mężczyzn, własnej kobiecości i płciowości. Będzie istniało większe prawdopodobieństwo, że u Ciebie będzie szukała męskiej perspektywy oceny tych zjawisk. Często można wykorzystać humor i obrazy słowne, by dać jej tę męską perspektywę i w ten sposób zmniejszyć napięcie.
Badania dowodzą, że „poczucie godności kobiety jako kobiety i jako osoby jest zakorzenione w jej doświadczeniach z ojcem”. Dziewczyna do końca życia nosi w sobie pragnienie, by doświadczać opiekuńczości ze strony swojego ojca.
Wiele lat temu spotkałam na ulicy znajomą, która wtedy miała około trzydziestu lat. Promieniowała taką radością, że musiałam ją zapytać: „Co się dzieje? Wyglądasz, jakbyś się zaręczyła z mężczyzną swoich marzeń”. Niosła w ręce małą kopertę, wymachując nią zamaszyście. Podniosła ją wyżej, pomachała przed twarzą i powiedziała: „Przed chwilą otrzymałam wielki bukiet kwiatów od mojego ojca”.
Córka obserwuje Ciebie, nie tylko Ciebie w relacji z nią, ale również Ciebie w relacji z Twoją żoną i innymi kobietami, obserwuje Twoje nawyki i przyzwyczajenia, to co jest dla Ciebie ważne w Twoim życiu itd. Jest duże prawdopodobieństwo, że będzie szukała podobnego partnera do Ciebie. Czy On da jej szczęście czy nie, będziesz mógł się przekonać za jakiś czas …
Opracowanie na podstawie: Ken Canfield „Serce ojca”, Steve Biddulph „Męskość”.