Wartość współczucia

To wcale nie jest takie proste, ba nawet bardzo trudne. Zamiast współczuć Sobie, zrozumieć Siebie, dopytywać się czego mi brakuje, czego potrzebuję, często chłostamy się samokrytyką. Pytamy – Co jest ze mną nie tak? A może wszystko jest w porządku, tylko uczucia domagają się uwagi? Jak współczuć Sobie?

Badania pokazują, że ludzie którzy nie boją się czuć lęku, złości, smutku, bezradności itd. mają w sobie więcej miłości własnej i do innych ludzi. Te emocje pojawiają się w nich, ale nie są one tak częste i długotrwałe jak u tych, którzy NIE kochają Siebie. Jeśli mamy dla Siebie współczucie, pozwalamy sobie na przeżywanie. Jeśli ktoś nie zna swoich uczuć, jest tak naprawdę bardzo niepewny Siebie, nie chce się poznać. Jak można współczuć Komuś, o kim nie mamy pojęcia?

Według Neff współczucie dla Siebie ma trzy składniki: uważność dla Siebie (co czuję teraz? Strach, smutek, bezradność, wstyd, żal itd., utrzymywanie swojego doświadczenia w świadomości – zamiast ignorowania bólu), życzliwość dla Siebie (to zrozumienie, łagodność i pocieszenie Siebie w trudnych chwilach zamiast oceny czy krytykowania Siebie) i poczucie wspólnego człowieczeństwa (świadomość tego, że wszyscy mamy wspólne doświadczenia, cieszymy się ale również cierpimy, chcemy kochać i być kochanymi). Poczucie jedności pozwala spokojniej przejść przez trudne doświadczenia. Jesteśmy niedoskonali i popełniamy błędy. Tak się rozwijamy i uczymy. Świadomość, że ból, cierpienie i trudności są udziałem każdego człowieka – zamiast alienacji i wyizolowania. Pozostaje nam zastanowić się nad głębszym sensem życia i odkryć go w Sobie.

Pozytywne uczucia wynikające ze współczującej postawy wobec Siebie, nie wymagają bycia lepszym. Dobre samopoczucie bierze się z dbania o Siebie, takimi jakimi jesteśmy – delikatnymi, nie idealnymi, ale wspaniałymi w Swej całości. Gdy coś się nam nie powiedzie, nie tracimy na Swojej wartości, nadal jesteśmy w stanie mieć do Siebie pozytywny stosunek. Łączność z innymi ludźmi pozwala dbać i doceniać także ich, bez konieczności rywalizowania i porównywania się z nimi, budując poczucie przynależności do świata, które wzmacnia poczucie sensowności istnienia

Żeby dobrze Siebie traktować i innych trzeba mieć wysokie poczucie własnej wartości.

Osoby często obawiają się, że współczując Sobie będą pobłażliwi dla Siebie, będą się lenić itd. Rodzic, który chce dobrze dla swojego dziecka nie pozwala mu na wszystko. Podobnie wobec Siebie, nie chodzi o to, żeby wpaść w skrajność i nic nie robić. Współczująca postawa oznacza dbanie o Siebie i motywuje do przechodzenia przez trudne zmiany, etapy, uczenia się na swoich błędach i staranie się o lepsze życie.

Jeśli chcemy osiągnąć cel, zdarzają nam się „wpadki” to nie oznacza, że musimy się poddawać i rezygnować z dalszej drogi. To nie oznacza, że mamy sobie odpuścić z powodu poczucia winy, wstydu czy porażki. To nie żadna wpadka ani porażka, ani słabość. Współczucie wobec Siebie nie oznacza porażki, ale jest potraktowane z wyrozumiałością, dzięki temu wcześniej czy później cel zostanie osiągnięty.

Współczucie to stan umysłu pozbawiony brutalności, agresji i chęci szkodzenia innym. Jest to nastawienie mentalne oparte na życzeniu, aby inni ludzie uwolnili się od cierpienia, związanego z poczuciem oddania, odpowiedzialności i szacunku do drugiego człowieka. Współczucie to stan umysłu, który obejmuje dobre życzenia również dla samego Siebie. Rozwijając współczucie, należałoby rozpocząć właśnie od życzenia, byśmy sami byli wolni od cierpienia, a potem w naturalnym sposób objąć nim również i innych ludzi.

Pewnego dnia pewien bogaty biznesmen mówi: „Podobno serdeczność i współczucie są kluczowe dla osiągnięcia szczęścia. Nie jestem z natury ciepłym ani czułym człowiekiem, szczerze mówiąc, nie odczuwam zbyt często współczucia i nie jestem altruistą. Myślę raczej racjonalnie i praktycznie, jestem intelektualistą i po prostu nie doświadczam tych uczuć. Żyje mi się dobrze, jestem zadowolony, mam dobrze prosperującą firmę, przyjaciół, utrzymuje żonę i dzieci i chyba mam z nimi dobry kontakt. Nie czuję, że czegoś mi w życiu brakuje. Rozwijanie współczucia, altruizmu i życzliwości brzmi nieźle, ale po co mi one? To wszystko wydaje się tak sentymentalne …”. Gdyby Ktoś mi coś takiego powiedział, miałbym wątpliwości, czy w głębi serca ten człowiek naprawdę czuje się szczęśliwy. Szczerze wierzę, że współczucie stanowi podstawę człowieczeństwa, prawdziwą wartość naszego życia, a bez niego każdy odczuwa jakiś istotny brak. Głęboka wrażliwość na uczucia swoje i innych ludzi stanowi element miłości i współczucia i bez tego człowiek ten miałby problemy w relacjach z żoną i z dziećmi. Jeżeli naprawdę przejawiałby taką obojętność na uczucia i cierpienie innych, to nawet gdyby był miliarderem, miał najlepsze wykształcenie, nie miał żadnych problemów z rodziną i dziećmi i byłby nieustannie otoczony przyjaciółmi, innymi bogatymi biznesmenami, politykami i przywódcami, myślę, że pozytywne skutki tego wszystkiego byłyby jedynie powierzchowne.

Wystarczy przyjrzeć się własnemu życiu i rozejrzeć się dookoła, aby dostrzec bliski związek pomiędzy opiekuńczością i współczuciem a osobistym szczęściem.

Współczucie nie jestem niczym nowym, nie trzeba go tworzyć czy zdobywać, bo cały czas obecne jest w nas. Jest w nim zawarta moc odnawiania Siebie i Nas.

Rozwijanie współczucia ma pozytywny wpływ na nasze zdrowie fizyczne i emocjonalne.
Dojrzałe współczucie, które wyrosło już z wszelkich osobistych ograniczeń, jest w gruncie rzeczy wielkim pragnieniem, by przynosić pożytek wszystkim istotom bez wyjątku, kimkolwiek są i gdziekolwiek się znajdują. Nie chodzi jedynie o naszą rodzinę, przyjaciół czy znajomych. Odnosi się do wszystkich ludzi i zwierząt, a także do wszystkich istot, które cokolwiek czują i przebywają w tym wszechświecie.

Dojrzałe współczucie to coś więcej niż tylko spontaniczny odruch serca. Współczucie musi być wytrzymałe, a gdy zaczyna słabnąć, powinniśmy wiedzieć jak je rozbudzić. Nie ma jednej uniwersalnej metody, którą dałoby się zastosować w każdej sytuacji, z pewnością jednak warto pielęgnować najdrobniejsze nawet jego przejawy. Możemy wzbogacić swe życie o życzliwość, która przeobrazi nasze codzienne aktywności, napełniając je ludzkim ciepłem. Da się to zrobić. Nasze życie można przełożyć na miłość.

Okazji mamy bez liku. Gdy słuchamy śpiewu ptaka, dźwięk ten przypomnieć nam może o współczuciu i obudzić w nas życzenie, by wszystkie istoty, które tak śpiewają, zaznały szczęścia. Korzystajmy z tego co widzą nasze oczy i słyszą nasze uszy. Cokolwiek i w jakikolwiek sposób postrzegamy, może inspirować nas do okazywania miłości. Zmysły są niczym BRAMY, które pozwalają naszemu ciepłu wyjść na świat.

Współczucie skierowane do wewnątrz, na Siebie, jest czymś, co w buddyzmie nazywamy wyrzeczeniem, rozumianym jako odwracanie się od wszystkiego, co jest źródłem cierpienia. Nie chodzi tu zatem o odrzucanie rzeczy czy zjawisk, lecz o odrzucanie swego przywiązania do nich. Wyrzekamy się tylko tego, co wcześniej czy później wywołuje ból i niezadowolenie, włączając niekończącą się pogoń za czczymi przyjemnościami zmysłów. Tak pojmowane wyrzeczenie jest więc mądrym sposobem dbania o Siebie. Gdy zaś współczucie skierujemy na zewnątrz, jest ono tym, co powszechnie rozumiemy pod pojęciem współczucia. Przede wszystkim pragniemy wtedy, by inni wolni byli zarówno od cierpienia, jak i od wszelkich jego źródeł.

W każdym wypadku, niezależnie od tego, czy uwagę kierujemy do wewnątrz, czy na zewnątrz, chodzi o to, aby położyć kres cierpieniu bądź to własnemu, bądź innych. Poczucie troski jest przy tym zasadniczo takie samo.

Istnieje prosty sposób, aby sprawdzić autentyczność Waszego współczucia. Jeśli to, czego życzycie innym, wynika ze szczerego współczucia, to dokładnie tego samego – w skali 1:1 – życzyć chcielibyście samym Sobie. Jeśli współczucie, które żywicie wobec samych Siebie jest szczere, możecie je śmiało, w analogiczny sposób, przenieść też na innych.

Sposób radzenia sobie z cierpieniem powinien być zawsze taki sam, bez względu na to, czy chodzi o Was, czy o kogoś innego. Jeśli Wasze „współczucie” wmieszało się nieco subtelnego poczucia wyższości wobec cierpiącej osoby, to z pewnością nie moglibyście odnieść go w taki sam sposób do samych Siebie. Raczej trudno byłoby Wam przecież poczuć wyższość w stosunku do samego Siebie. Gdy Wasze odczucia zmieniają się w zależności od tego, czy spoglądacie wewnątrz Siebie czy na zewnątrz, to znak, że nie działacie pod wpływem prawdziwego współczucia. Być może chcecie tylko podbudować swoje ego lub – uciec przed własnymi problemami, skupiając się na czyichś problemach, które uznajecie za większe. Tego nie można nazwać współczuciem. Może to być co najwyżej forma wyniosłości czy też chęć podporządkowania Sobie innych.

Czy chodzi o nas, czy o innych, zawsze powinniśmy być w stanie stosować tę samą miarę, czyli o innych troszczyć się tak, jak o Siebie i na odwrót. Jeśli, dajmy na to, patrzymy na Kogoś i widzimy osobę godną naszej miłości i troski, a potem patrzymy na Siebie i z niechęcią odwracamy wzrok, to znaczy, że znaleźliśmy się w bardzo niezdrowej sytuacji. Równie źle jest wtedy, gdy samych Siebie uważamy za wspaniałych i godnych uwagi, a nie podoba nam się to, co widzimy w innych. Zarówno my Sami bowiem, jak i pozostałe istoty w równym stopniu warci jesteśmy troski i takie właśnie nastawienie jest prawdziwym współczuciem.

Współczującą postawę należy kształtować w Sobie i wobec Innych krok po kroku. Powoli, z wielką starannością i cierpliwością tak jak matka opiekuje się dzieckiem w różnych fazach jego rozwoju. Współczucie to stan umysłu. Rozwój umysłowy wymaga więcej czasu, spokoju i cierpliwości; wymaga też wytrwałości. Musimy więc przygotować się do biegu na dłuższy dystans.

Ponieważ żyjemy w czasach szybkich rozwiązań i natychmiastowego spełniania życzeń, takie podejście może sprawiać nam nie lada kłopot. Doświadczenia w relacjach z rodzicami mogą jeszcze utrudniać realizację celu.

Współczucie potrafi zrodzić swe owoce dopiero po długim czasie, zatem nie macie najmniejszego powodu, by kiedykolwiek żałować swych starań lub nosić w sobie poczucie winy, że nie odniosły natychmiastowego skutku. Z całą pewnością nie zrobiliście nic złego. Nawet jeśli nie widzicie skutków, możecie cieszyć się świadomością, że starania Wasze są szlachetne. Współczucie jest tak niezmiernie ważne i potrzebne, że sama już zdolność odczuwania go i cieszenia się nim doda Wam odwagi i pewności Siebie. Współczucie jest wartością samą w sobie.

Jeżeli zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby być bardziej życzliwi, współczującymi, na koniec dnia będziemy mogli przynajmniej powiedzieć: „Zrobiłem, co mogłem”.

Gdy zaczniecie patrzeć na swoje życie z takiej perspektywy, Wasze współczucie przetrwa w każdych warunkach. Będzie zawsze obecne, bo stanowi część Waszej natury. Gdy pozwolicie, by wypełniło Wasze serce i sterowało Waszym życiem, każda napotkana sytuacja przyczyni się do jego wzrostu. Współczucie przenikać może najdrobniejsze nawet gesty, więc warto wykorzystywać każdą sposobność, by je kultywować. Współczucie obdarza nas odwagą, by wziąć odpowiedzialność za szczęście Swoje i Innych, obdarza pragnieniem, by z tego zobowiązania jak najszybciej się wywiązać. Sama już współczująca postawa jest bowiem źródłem wszystkiego, co dobre i sensowne, i dlatego najzwyczajniej w świecie warto o nią dbać.

Współczucie samo w sobie jest szlachetne.

Opracowanie na podstawie: O. T. Dordże „Szlachetność serca”, Dalajlama, H. C. Cutler „Sztuka szczęścia”, Zwierciadło czerwiec 2012.