Zgubna spirala poczucia winy

Poczucie winy ma swoje źródło zarówno w tym, że coś nie powinno się wydarzyć, jak i w tym, że się wydarzyło. Wina to poczucie, że się coś źle zrobiło lub że popełniło się wykroczenie z zakresu prawa lub etyki. Wina to bolesne uczucie oskarżania Siebie za to, że zrobiło się coś, co uznajemy za niemoralne, złe, za przestępstwo lub grzech. Wina do pewnego stopnia rozpala w nas gniew, ponieważ czujemy się schwytani w pułapkę naszej słabości, czujemy że padliśmy jej ofiarą. Z tej emocji może wykiełkować poczucie bezwartościowości, beznadziejności czy bezradności, które z kolei mogą prowadzić do depresji, gniewu, lęku i wielu innych toksycznych emocji napędzających reakcje stresową. Poczucie winy wytwarza niekończący się cykl negatywnego myślenia. Emocje te nigdy nie prowadzą do emocjonalnej wolności, siły czy zdrowia – czy to psychicznego, czy fizycznego.

Ludzie, którzy odczuwają winę, często chodzą z przygarbionymi ramionami i ze spuszczoną głową. Sprawiają wrażenie, jakby chcieli się ukryć. My, ludzie, instynktownie kulimy się lub staramy się ukryć, jeżeli znaleźliśmy się w sytuacji, która mogłaby wprawić nas w głębokie poczucie winy.

Jest różnica między zdrowym a niezdrowym poczuciem winy. Zdrowe poczucie winy pojawia się, kiedy zrobimy coś złego i czujemy wyrzuty sumienia z tego powodu. Niezdrowe poczucie winy powstaje, kiedy nie zrobiliśmy niczego złego, ale mimowolnie uczestniczyliśmy w czyimś złym zachowaniu, przestępstwie czy wykroczeniu. Niezdrowe poczucie winy to branie na siebie winy, która naprawdę należy do kogoś innego. Nazywa się to „personalizacją” i jest jednym z dziesięciu typów negatywnych przekonań na temat życia, czyli zniekształceń poznawczych.

Kiedy jesteśmy naprawdę winni, powinniśmy przeprosić osobę, a potem przebaczyć samym sobie, że odegraliśmy w tym wszystkim jakąś rolę. Jeśli mamy nie zdrowe poczucie winy, musimy dostrzec, że nie zrobiliśmy niczego złego i przebaczyć osobie, która nas zraniła, byśmy mogli naprawdę ulżyć naszym emocjom. Ten proces nie trwa jeden dzień. Rzadko się tak zdarza. Proces przebaczenia i uwolnienia może trwać kilka tygodni, miesięcy a nawet lat.

Lowen pisze: chroniczne napięcia mięśni – w szyi, pleców, ramion, klatce piersiowej i w nogach są fizycznym odpowiednikiem poczucia winy, ponieważ stanowią ograniczenie nałożone przez ego na konkretne uczucia i działania. Niektóre osoby cierpiące na takie chroniczne napięcia mają świadomość poczucia winy, lecz większość nie wie, że czuje się winna ani z jakiego powodu mogłaby się czuć winna. W pewnym sensie poczucie winy to uczucie nieposiadania prawa do bycia wolnym i robienia tego, na co się ma ochotę. Stan ten przejawia się w braku poczucia lekkości w ciele i jest odczuwany w ciele jako dyskomfort. Kiedy osoba nie czuje się dobrze ze sobą, leżąca głęboko myśl jest następująca: „Musiałem/musiałam zrobić coś złego”. Na przykład jeśli ktoś skłamie, czuje się z tym źle lub czuje się winny, ponieważ zdradził siebie prawdziwego, swoje prawdziwe uczucie. Naturalne jest, że taka osoba czuje się winna z powodu kłamstwa. Są jednak ludzie, którzy nie czują się winni, kiedy kłamią, a jest tak dlatego, że w ogóle nie znają poczucia winy; ich uczucia są bardzo mocno stłumione. Z drugiej strony, człowiek nie czuje się winny, kiedy czuje się „dobrze” lub kiedy odczuwa radość. Te dwa stany – dobre samopoczucie/uczucie szczęścia i złe samopoczucie/poczucie winy – wykluczają się.

Ludzie o negatywnym obrazie siebie, często mają poczucie winy z tego powodu, że nie są doskonali i że nie potrafią panować nad wydarzeniami, toteż życie nie toczy się tak, jak powinno. A no owo poczucie winy, wywołane faktem, że są niedoskonali nakłada się jeszcze poczucie winy za gniew na siebie samych i na innych ludzi. Pewien dorosły kiedyś powiedział: „Od trzeciego roku życia uważałem, że to przeze mnie różne złe rzeczy działy się w domu. Rodzice zaś i starsze rodzeństwo sarkastycznymi uwagami pod jego adresem utwierdzali go jeszcze bardziej w poczuciu winy. On zaś zawsze uważał, że gdyby był grzeczniejszym dzieckiem, w domu nie dochodziło by do różnych trudnych sytuacji. Przez całe życie ten człowiek dźwiga brzemię owej nieszczęsnej winy. A potem stwierdził: „Obecnie największym moim problemem jest to, żebym siebie naprawdę polubił i poczuł, że jestem coś wart. Ktoś musi mi w tym pomóc. Jestem zły na rodzinę za to, że pozwoliła mi obciążać Siebie odpowiedzialnością za różne trudne chwile, które działy się między matką a ojcem. Teraz rozumiem, że trzylatek nie mógł przyczynić się do konfliktów między rodzicami, ale jako czterdziestotrzylatek ciągle jeszcze odczuwam to, co czułem jako dziecko. Bo dziecko bierze w takiej sytuacji winę na siebie”.

Poczucie winy niczego nie naprawia, nie zmienia przeszłości, a zatruwa radość z chwili obecnej. Sprawia, że marnujesz swoje życie wciąż obsesyjnie wracając do tego co minęło i wprowadzasz się w złe samopoczucie, przygnębienie, bezsilność.

Poczucie winy nie sprawia, że stajesz się lepszym człowiekiem, ponieważ obwiniając się za coś, często zaczynasz widzieć siebie w bardzo złym świetle. A to w żaden sposób nie pomaga Ci aby następnym razem postąpić lepiej! Raczej przytrzymuje Cię przy starych sposobach reagowania, sprowadza na Ciebie owo poczucie bezsilności, niemocy, utrwala negatywne zachowanie!

Opracowanie własne na podstawie: Dr Don Colbert „Zabójcze emocje”, John Bradshaw „Powrót do swego wewnętrznego domu”, Alexander Lowen „Radość”, Jim Conway „Dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców”.