Prawda o ludziach

Przedyskutujmy pewne szokujące obiegowe prawdy. Przypuśćmy, że ludzie są samolubni, egocentryczni, niewrażliwi, niedobrzy i myślą tylko o Sobie. Bądźmy tutaj uczciwi. Możemy mieć całkowicie nierealistyczny obraz ludzi i dziwić się, czemu tak często sprawiają, że czujemy się zawiedzeni i rozczarowani. Wiesz, dlaczego ludzie są tacy? Ponieważ są dokładnie tacy sami jak my. Całkowicie uśpieni, obarczeni przesądami i lękami, usiłują zrozumieć świat.

Nawet ludzie zaangażowani w działalność charytatywną i poświęcający się dla innych mogą się kierować egoistycznymi pobudkami, i to jest w porządku. Nie ma nic złego w takich pobudkach. Płacimy tylko za nie swoja wolnością. To wszystko. Pobudki te pochodzą z głębokiego poziomu naszej świadomości, związanego z naszym najsilniejszym instynktem – instynktem samozachowawczym.

Zrozumienie istoty ludzkiego egocentryzmu jest niezwykle ważne, ponieważ nie możemy nikogo prawdziwie kochać, gdy umieszczamy go na piedestale. Nie możemy naprawdę kogoś kochać, dopóki go nie znamy.

Cóż za wyzwolenie, gdy przebudzimy się i ujrzymy, jacy ludzie naprawdę są. Nie jakimi chcemy ich widzieć, ale jacy są. Oczywiście, wolelibyśmy, żeby skupili się na naszych interesach, a nie na swoich. Byłoby to o wiele przyjemniejsze, prawda?

Ale fakt pozostaje faktem: ludzie są egoistyczni, skoncentrowani na sobie, pretensjonalni i przestraszeni … zupełnie tak jak my!

Nie znaczy to jednak, że nie są także wspaniali, kochający, twórczy i piękni. Jedynym naszym problemem jest brak prawdziwego kontaktu z rzeczywistością. Jesteśmy zagubieni w iluzjach swych wyobrażeń o tym, kim jesteśmy.

Cóż za wyzwolenie! Jakże cudowną wolność daje nam porzucenie oczekiwań dotyczących postępowania innych wobec siebie i wobec nas! Porzucenie iluzji co do ludzi oznacza, że nigdy już nie poczujemy się odtrąceni lub rozczarowani. Jakaż to wolność widzieć Innych i Siebie takimi, jacy naprawdę jesteśmy. W przeciwnym razie pozostajemy w konflikcie z rzeczywistością.

Czyjaś przykra uwaga nie ma już na nas wpływu, no bo czego można się spodziewać po uśpionym człowieku? Czy denerwowalibyśmy się, gdyby obrażał nas pijany człowiek lub czteroletnie dziecko? Oczywiście, moglibyśmy, gdyby nasza samoocena była aż tak niska. Dlaczego więc ma mieć na nas wpływa uśpiony trzydziestolatek, który chce nas obrazić? Robi on w tym momencie dokładnie to, co się zwykle robi. I cóż innego może robić, skoro tak został zaprogramowany i nadal, nie chcąc się przebudzić, trwa w tym hipnotycznym stanie. Jeśli tego nie rozumiemy, zachowujemy się tak, jakbyśmy od pijanego oczekiwali trzeźwego działania, a od dziecka – postępowania dorosłego. Tylko dzięki zrozumieniu zaczyna kiełkować współczucie.

Opracowanie na podstawie: C. P. Sisson „Wewnętrzne przebudzenie”.