Czy i czego możemy uczyć się od dzieci?

Czy dorośli mogą czegoś się nauczyć od dzieci? Zapewne wielu z nas odpowiedziałoby: „nie”, to one muszą uczyć się od nas, dlatego, że mało wiedzą o świecie. A jednak jak przyglądamy się temu bliżej to okazuję się, że zmieniamy zdanie.

Dzieci zawdzięczają dorosłym bardzo wiele, ale dorośli również mogą wiele nauczyć się od swoich pociech.

Od maluchów możemy uczyć się spontaniczności, szczerości, prostoty, ciekawości świata czy umiejętności wybaczania. Uczą nas bezinteresownej życzliwości i doceniania prostych przyjemności. Dziecko może przypominać codziennie, że nie warto brać siebie samego i świata zbyt poważnie. Codziennie wynajduje coś z czego można się pośmiać albo o czym można pośpiewać czy pokazuje nam, że w każdym momencie można zatańczyć.

Dziecko potrafi uśmiechać się do ludzi, nawiązywać z nimi kontakt, chce wiedzieć na ulicy jak ma na imię pies sąsiada, albo jak nazywa się Pani która mówi nam w parku „dzień dobry” i przez takie czynności my dorośli możemy stać się bardziej otwarci na innych ludzi i znajomości.

Dzieci są autentyczne i potrafią swobodnie wyrażać uczucia, myśli, to co ich cieszy, a co boli. Natomiast my dorośli często wstydzimy się swoich uczuć i kryjemy się z nimi.
Kontakt z dzieckiem stwarza okazję do patrzenia jego oczami na świat, zachęca do przeżywania rzeczywistości. Nic tak nie buduje emocjonalnej więzi z dzieckiem, niż dzielenie z nim jego radości i fascynacji odkrywania świata. Żadne pouczające rozmowy ani tłumaczenia nie są skuteczne, jeśli dziecko nie czuje, że współgra z rodzicami, że dzielą oni jego pasję.

Dzieci są wspaniałymi obserwatorami świata, świetnie słyszą, dostrzegają rzeczy, na które osoby dorosłe często nie zwracają uwagi, np. prostych przyjemności typu turlanie się z górki, łapanie baniek mydlanych, chodzenie boso po trawie itp. Dzieci potrafią czerpać radość z życia bez większego wysiłku, my dorośli na ogół jesteśmy zbyt zmęczeni, nie mamy czasu na przyjemności, a w większości przypadków do szczęścia potrzebne nam są dobra materialne. Natomiast dzieci żeby były szczęśliwe potrzebują czasami tylko obecności rodzica, mają pogodę ducha i są pozytywnie nastawione.

Oprócz spontanicznej radości od dzieci możemy nauczyć się kreatywności, podpatrując że łatwiej żyć bez narzuconych schematów.

Dzieci potrafią przyznać się do błędu, często my dorośli – nie, bo boimy się konsekwencji i często bywa tak, że zwalamy winę na innych.

Dzieci nie boją się pytać, natomiast my dorośli nie wiemy, czy powinniśmy czy należy, boimy się często kompromitacji, bo coś może wydawać się zbyt oczywiste, albo że ktoś pomyśli o nas źle. Czasami nie potrafimy przyznać się przed samym sobą że np. czegoś nie wiemy, czy czegoś nie rozumiemy.

Dziecko broni się przed wymuszaniem, reaguje na przymus frustracją lub agresją, a my dorośli czasami zagryzamy wargi i uśmiechamy się, nie reagując na daną sytuację.

Dzieci są wytrwałe w dążeniu do celu, np. uczą się chodzić – mimo ciągłych upadków, potrafią walczyć o swoje. Nam dorosłym, często brakuje tej wytrwałości, przestajemy walczyć zniechęceni poprzednimi nieudanymi próbami, myślimy, że to i tak już nie ma sensu, że się nie uda.

Od dzieci nie tylko możemy wiele się uczyć ale również z nich brać przykład.

Opracowanie własne na podstawie: A. I. Brzezińska „Psychologiczne portrety człowieka”.